Najnowsze wpisy, strona 24


lut 10 2008 BURZE GRADOWE PRZED WAMI
Komentarze: 0

BURZE GRADOWE PRZED WAMI

364.

Aby wybić wszelką ciemność, w której głęboko siedzicie i której dobrowolnie puścić nie chcecie. Więc odrywanie od was ciemności może się zakończyć utratą ziemskiego okrycia, nadmiernie już do ciemności przywykliście.

»Alo – alo« jęczeć będziecie. Nikt was już szukać nie będzie, a wam wśród zniszczeń trudniej będzie do mnie dotrzeć, a wielu utraciwszy gęstomaterialną otoczkę uczyni sobie szansę wzlotu do Światła już niemożliwą na zawsze.

Kajfasz na ziemskim tronie arcybiskupa w stolicy energetycznej Polski znów siedzi, znów chętnie by krzyczał »ukrzyżuj go!« Lecz jego ciemna posługa rzymskiemu kościołowi śmierć wokół niego nosi, J.P. 2 jest tego dobitnym przykładem, a klątwa, która nad nim się unosi skutecznie odcina dostęp do Światła wszystkim w jego biskupstwie ziemskim. Znów fałszywy ornat przyjął na siebie tym razem, jako widoczny znak Bożego potępienia za ukrzyżowanie Syna Bożego. Niech cierpi, aż osiągnie Prawdy poznanie, tylko czy zdąży cokolwiek uczynić służąc ciemności.

Wielu z was ma krew na rękach swoich bliźnich, których na swej drodze spotykacie i swój los nadal przeklinacie. Spada na was nieszczęście, wielu z was jej piętnem już dziś jest naznaczonych i dalej krzyczycie »ukrzyżować«!

Według Bożego prawa, klątwa dla tak ciemnej ludzkości, ich obecnych przywódców świeckich i duchowych niech się dokona!

Nie potraficie uwierzyć we mnie dziś, to równocześnie wyrzekliście się mojego Ojca, a waszego Pana i Boga.

Wasza wiara jest ciemna jak wasz przedni mózg służący Lucyferowi, nadmierne myślenie to ołtarz, który w swym wnętrzu postawiliście sobie samym będąc narzędziem ciemności.

I nawet, gdy tych oczywistości nie pojmujecie, bo nie chcecie, to nie zwalnia z was nic z odpowiedzialności za cały wasz byt.

Wydarzenia jasno wam pokazują drogę do zatracenia, ostatniej i jedynej drogi do Światła nie widzicie, nie chcecie widzieć w swym zaciemnionym ziemskim życiu. Cóż, błyskawice obecnie rozdzierają szaty ciemnych i ich chętnych sług, nawet, gdy posługują się imieniem mojego Ojca, lecz już tylko w celach utrzymania świeckiej władzy i swego komercyjnego – kościelnego przedsięwzięcia tylko ziemskiego.

Niech do was wróci wszystko z nawiązką, którą dziś swym odrzuceniem Słowa Pana uczyniliście!

 

Jezus Chrystus

lut 09 2008 PĘDZĄ WIATRY BURZE PO NIEBIE
Komentarze: 0

PĘDZĄ WIATRY BURZE PO NIEBIE

363.

I już za chwilę będą u ciebie, aby odwrócić tobie całe życie, zabiorą całą materię, być może zostawią ci ducha jeszcze na ziemi, abyś w przeżyciach, wstrząśnięty mógł jeszcze się zmienić. Na oczach twoich zabiorą twoich wszystkich bliskich, zobaczysz jak będą odchodzić również obcy ci ludzie.

I obyś w tych wydarzeniach pojął, że liczy się czysta dusza, która otacza twojego ducha. Jeżeli tego nie pojmiesz, to zabierzesz się razem z innymi w wir zniszczenia.

Wiedząc co się wydarzy i jakie będą się przejawiały na was życiowe zwrotne skutki, próbuję was zawrócić z fałszywej i tragicznej dla was drogi. Wy jednak nic z tego nie wyczuwając jednoznacznie, nie widząc i nie słysząc, z nosem włożonym tylko w ziemskie odrzucacie wszystko, co jest inne od waszych wydumanych wyobrażeń, które wam proponuje na ziemi ciemność w swej materialnej reklamie.

To co dziś na ziemi wam się proponuje w polityce, w gospodarce, w rozwiązaniach społecznych jest duchowo martwe, bez życia i prowadzi do wymierania całych społeczeństw.

Wszystko, całe ziemskie społeczeństwo jest na drodze do zniszczenia siebie samego. Sami tworzycie wojny, choroby, głód, nędzę, niesprawiedliwość społeczną, fałszywe prawo, fałszywą wiarę i religię. Wszystko ma wymiar ciemny, wszystko co was dziś otacza od godziny 00.00 do 24.00, cały wasz tryb zachowania, kultury, system opieki zdrowotnej i całej reszcie waszego bytu.

Wpłynęliście destrukcyjnie na całą ziemię, dlatego obecnie natura, która wzmocniona Bożą siłą, prowadzi z wami wojnę na czterech frontach:

·         ogień – pożary, wybuchy, wulkany…

·         woda – powodzie, opady atmosferyczne, ruch wody…

·         powietrze – burze, wyładowania atmosferyczne, cyklony, tornada, ruch powietrza…

·         ziemia – lawiny, wstrząsy, ogólnie ruchy ziemi…

Żywioły wzajemnie ze sobą współpracują ze zwiększoną siłą, do tego dochodzi nacisk Światła na pojedyncze ludzkie duchy, które to rejestrują i przejawiają agresywnością, nielogicznym postępowaniem, morderstwami, podpaleniami itp.

Całość przejawia się również w wielu miejscach, gdzie technika ziemska dotyka człowieka, awarie, wypadki itd.

Sami to wszystko codziennie rejestrujecie zauważając, że najstarsi z was żyjących nie pamiętają takich zjawisk i tak szeroko występujących w swej skali.

Ale mojego Słowa nie przyjmujecie, aby zmniejszyć, ograniczyć przejawiające się straty, czy też uniknąć zagłady.

Więc wasze czekanie doprowadza was do zagłady, to już wiecie, coraz więcej razy w pogrzebach uczestniczycie.

Cóż, będzie coraz ciężej dla was, być może kiedyś połączycie fakty dziejące się na zewnątrz z waszym życiem wewnętrznym, duchowym i być może się pozbieracie, uratujecie przed ogniem, wodą, powietrzem i ziemią, ale z każdym dniem będzie wam coraz trudniej, aż przekroczycie próg zatracenia siebie samego już na wieczność i pasywnie będzie go z »utęsknieniem« wyczekiwać. Wielu już was sparaliżowała ciemność przenikając strachem, nadmiernym rozmyślaniem, jesteście łatwym celem do zniszczenia poprzez swoje chybione życie bez ducha, którego już wkrótce oddacie.

 

Jezus Chrystus

lut 08 2008 ZIEMSKIE IMIENINY ROMUALDA POZOSTAŁY ZA...
Komentarze: 0

ZIEMSKIE IMIENINY ROMUALDA POZOSTAŁY ZA PLECAMI

362.

I choć kielich Graala tak zwany Romuald Statkiewicz, to tylko jest to naczynie, które służy Stwórcy, to Syn Boży, Jezus Chrystus, Graal, Bóg, jedyne połączenie Światła z Ziemią, postać w róży.

Już mi się nie chce do was pisać, gdyż czuje od was kompletny brak zrozumienia, lecz po oczyszczeniu wielu z was będzie Przesłanie Miłości czytać, aby poznać czas wiecznego zatracenia się ziemskiej społeczności. Będą z niedowierzaniem kręcić głową, lecz będzie w Przesłaniu ostrzeżenie, aby już nie chodzili nigdy ciemną drogą.

Romuald Statkiewicz to w dosłownym tłumaczeniu naczynie Pana, Boga Jezusa Chrystusa i tak w czysty sposób należy cały proces pojmować, tu nie ma tzw. dualizmu, zachwiania psychicznego, czy innego ziemskiego naukowego, nieczytelnego znaczenia.

Każdy, kto przychodzi na sam dół ciemności musi poznać siebie samego, budząc się w świetle swojego »ja«, zdobyć potrzebne na ziemi w przeżyciach doświadczenie, aby samemu wyzwolić się od ciemnych zasad, a później poprowadzić najkrótszą drogą tych, co będą chcieli iść do Światła.

Na próżno Słowa moje czytają rozumowcy, tam dla nich nic nie ma, niczego nie pojmą, co najwyżej znajdą efekt »rybickiego«.

Dopiero, gdy Słowo przyłożą do serca swego poczują jego żywe bicie, ono im pokaże i podpowie, że to Boże Słowo, które w uczuciach, w mowie i obrazie do nich żywo mówi.

Poznają w swoich przeżyciach tych delikatnych i tych najsilniejszych, że JAM JEST BÓG, ŻYWE SŁOWO, ŻEM MIŁOŚCIĄ w ziemskim okryciu Jezusa, Romualdem Statkiewiczem z krwi i kości tak jak wy zrodzeni na ziemi z ojca i matki, lecz z wewnętrzną duchową świadomością.

Moim Ojcem jest Bóg, a matką Prakrólowa Elizabeth, to moi naturalni rodzice, lecz, gdy dojrzejecie mocniej, to pojmiecie, że Syn to część Stwórcy, w Ojcu jestem jednością, choć zachowuję świadomość siebie samego Jezusa.

To, o czym do was dziś piszę jest poznaniem Prawdy, do tego miejsca poważny poszukiwacz zmierza, dla rozumowców po opuszczeniu ziemskiego ciała pojawią się kraty i ich wewnętrzne doświadczenia, brak otwarcia na miłość nie pozwoli iść dalej.

Gdy do was mówię obce są mi wasze ziemskie pojęcia, widzę waszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość równocześnie. Wy jak zawsze zaprzeczacie, aby po chwili, po jakimś upływie ziemskiego czasu przyznać mi rację.

Cóż, mnie nie pojmiecie, ale ja w swoich ziemskich przeżyciach musiałem was poznać z tej najciemniejszej strony, aby zdobyć oręż i złamać wszelką ciemność w was tak często się manifestującą.

Pewnie w Królestwie Tysiącletnim, w którym jestem wraz z moimi towarzyszami, wiele jeszcze się dowiecie, ale najpierw przeżyjecie, totalnie nieprzygotowani, gniew Boży na swoim ziemskim okryciu z imieniem i nazwiskiem, i dopiero wtedy poznacie, co one zawiera, przecież jesteście wibracjami, które brzmią w imieniu i waszym nazwisku, gdy to pojmiecie będziecie oczyszczeni, świadomi, lecz wokół was polegną tłumacze słowa w wąskim zakresie swego rozumu, bez uczuć, które są najmocniejszą każdego stroną.

Kościół, świeccy czy rozumowcy ściągnęli przeżywanie słowa w ziemskie, przestali odczuwać, tak stracili imię człowieka, a otrzymali nazwę ziemscy ludzie, ale nie duchowi, gdyż nikt z was nie czuje tego pojęcia, siebie samego, »ja« prawdziwego, sedna duchowego.

Lecz teraz już nie ma zmiłuj, zbyt dużo nagromadziliście ciemności wokół i czas wam pomóc się oczyścić. I choć będzie bolało i piekło, to po wszystkim ocalali zobaczą prawdziwe Światło. Niech wam się uda, przecież pójdziecie za mną do Światła, więc śmiało i odważnie idźcie, bo już jutro może was mocno zaskoczyć.

 

Dla duchowych Jezus, dla pozostałych Romuald Statkiewicz

lut 03 2008 PRZEBRZMIEWAJĄ STARE CZASY
Komentarze: 0

PRZEBRZMIEWAJĄ STARE CZASY

361.

A wraz z nimi wszyscy ci, co ciemności służyli. I tak każdy ludzki duch na ziemi otrzyma to, co wcześniej zasiał. A ponieważ mało siało zboże, to osty dla zdecydowanej większości wyrosły. Świadczą one o niepokornej ludzkiej duszy. Nic światłego w waszym wnętrzu nie zakotwiczyło mocno i na stałe, więc szybko z ziemi usuwanie nastanie.

W nocy przyjdą wydarzenia i już was nie ma, a ponieważ blisko wam do tego, to i wokół coraz mocniej was dogina. I gdy pomyślicie, że to było to najgorsze, to zobaczycie, że to dopiero początek następnego dla was nieszczęścia.

Jak oszaleli zaczniecie szukać Boga, lecz będzie to wasze rozumowe poszukiwanie, bez uczuć. Znów rozum, mózg przedni was oszuka, a wy chętnie na to przystaniecie, wesprą was w tym ziemscy ludzie nauki, a gdy się okaże, że i tu nic wam nie pomoże, to większość z was w ciężkich przeżyciach się nie podniesie, jeszcze będziecie dychać, ale sparaliżowani nadmiernym myśleniem – ciemnościami, zobaczycie jak z wielkim bólem i cierpieniem odchodzicie na tle waszych tzw. bliskich też ciemnych.

Koło wielu z was niewzruszony przejdę, tak jak wy dziś przechodzicie koło mnie. Wielu z was odepchnę, tak jak wy odpychacie Słowo Prawdy od siebie całe życie.

Będę wśród wielu martwych, duchowo nieżywych, znajdę czyste dusze, które natchnę siłą, aby przeze mnie dotarli na drogę do mojego Ojca.

Sami pójdą drogą przez narastające cierpienia, przepłyną przez morze męki wypełnione martwymi duszami, przerażeni, wstrząśnięci, złamani, ale z dnia na dzień bliżej bramy do Światłego Królestwa.

Droga przeze mnie do Ojca pozbawi was wszelkich mętnych, ciemnych złudzeń, dotrą do mnie tylko duchowi ludzie, otwarci na siłę, która do nich płynie, ta sama siła płynie do rozumowców, ale oni zamiast się na niej podnosić, stają się coraz bardziej ciemni, aż osiągną dno swoich dzisiejszych tylko rozumowych złudzeń.

Znów, gdy Słowo moje dziś czytacie biernie się zachowujecie, czekając na zło, które siedzi w was, aż je Boża siła wydusi.

Cóż, przecież sądzę żywych i umarłych duchowo, a nad wszelkim złem przejdę Bożym ogniem, spalę narastającą siłą wszystko to, co nie współbrzmi z Konstytucją ze Światła.

Wielu z was ziemianie stoi dziś w wodzie, jest pod urokiem zimy, widzicie moc ziemi, a ogień trawi wasz dobytek, to wszystko wzmaga ruch powietrza, to jednoznaczny zły dla was omen, znaki na niebie już nie ostrzegają, ziemia nie przemawia przyjaźnie do was, ogień nie daje wam tylko swojego ciepła, a powiew powietrza nie ożywia.

Milczycie, duchy upadłe, taką samą odpowiedź zobaczycie w swoim zbiorowym grobie i tak pochowa się wszelką ciemność na ziemi, nawet gdy parę miliardów tu na ziemi padnie.

Przekroczyliście linię swego zatracenia wiecznego i teraz sami już nie wrócicie na światłą drogę, tu prawa Boże mocno przypilnują, aby nie zaistniała żadna, nawet najmniejsza niesprawiedliwość, aż nie oddacie swojego ducha, którego tak chętnie trzymaliście w zamrożonych swoich uczuciach.

Grobowym dla was AMEN!

Jezus Chrystus

lut 02 2008 ZNÓW POWIETRZE ZAWIROWAŁO
Komentarze: 0

ZNÓW POWIETRZE ZAWIROWAŁO

360.

A z tego wszystkiego nic ziemskie duchy nie widzicie, gdyż sami pozbawiliście się widzenia duchowego. Mówienie do was jest pozbawione sensu, gdyż nie pojmujecie Słowa.

Nieliczne ludzkie duchy, moi apostołowie i uczniowie potrafią odebrać Słowo, które współbrzmi z Wolą Bożą, jest z nią tożsame, przecież to mosty, po których Słowo jest do was przekazywane.

Nieroztropni ci, którzy próbują na ziemi mnie Słowo Pana zatrzymać, ci nieświadomi nie wiedząc, w jakie wchodzą procesy, są z mojej drogi odrzucani tak, aby Boże młyny mogły je mocno chwycić. Co z nimi dalej sami zobaczą swoimi oczami. Pozostawiam ich Bożemu prawu.

Mamy dobry mocny miesiąc, jego pierwszy dzień nastaje, a wraz z nim mocne duchowe przedsięwzięcie dla tych wszystkich, co ze mną podążają.

Siła rośnie, to dla większości, pomimo swej prostoty, niezrozumiałe, lecz Siła mocno wpływa na wszystko w tej Wielkiej Materii, co wyraźnie widać. Każdy, kto dysponuje u siebie okienkiem elektronicznym może wszędzie o tym przeczytać.

My tu w zamku Graala przetwarzamy Siłę i podajemy dalej, każdy w swym zakresie, a to, co każdy otrzymuje formułuje w słowo i obrazy, aby dla was było czytelne, zrozumiałe, ale też wasze otwarcie i przeżycie podawanych form was transformuje i przetwarza. To dlatego, gdy już raz poczujecie miłość duchową, a serce zaczniecie szerzej odmykać, to zostaniecie mocno w nurcie płynącym podniesieni. Korzystając z podpowiedzi w swoim życiu szybko się zmienicie, siły, zdrowia wam przybędzie.

Lecz, gdy nierozważnie mnie, czy moich uczni, apostołów zaczniecie atakować, to ze ścianą się zderzycie. Ściana was nawet nie zauważy i dalej będzie mocno stać nieporuszona waszym dziwnym zachowaniem typu; jak można atakować miłość, przecież to niepoważne i bardzo śmieszne, dla nas, ale atakujący, jak mu głupi podpowiada, walczy nadal widząc w lustrze »szatana«.

Pod ścianą Światła wielu już ducha swego oddało i kolejni próbują, jakże śmieszni, podskoczyć.

Płyniemy w nurcie Światła dalej, tu dla nieuważnych, nieczujnych, niewspółbrzmiących w miłości nie ma miejsca.

Potężny proces samoświadomości się zakończył, teraz to, co zostało uzyskane przetwarzamy w ziemskie. Czynami codziennymi podajemy w materię Słowo w czytelny, logiczny i zrozumiały dla ducha sposób. Natura, żywioły nam wiernie w tym wszystkim towarzyszą.

My, przez swoją narastającą wewnętrzną czujność, wsłuchujemy się, co w Świetle słychać, dla wielu z was Słowo Miłości, słowo apostołów brzmi jednakowo i słusznie widzicie, robimy z miłością Dzieło Boże, jesteśmy narzędziami ducha, każdy swego, lecz wysoko współbrzmimy ze stworzeniem, gdzie nurt Miłości i Woli czytelnie rozbrzmiewa.

Ja Miłość, część Stwórcy, współbrzmiąc w najwyższych wibracjach, jak instrument dobrze nastrojony, rozbrzmiewam w każdej duszy docierając do jej duchowego sedna, dlatego coraz więcej z was zadaje sobie pytanie; kim jestem, co robię, o co chodzi? Tak, możecie powiedzieć, że jesteście do mnie przyciągani.

Każdy duch czuje mnie doskonale i choć dusze wasze wydają mętne dźwięki, to moje Słowo was oczyszcza, wy wystarczy, że za tym idziecie.

Tym wszystkim, co tylko myślą, brakuje odwagi, strachem ogarnięci do mnie krzyczą, wyzywają, głupie i śmieszne piszą SMS-y, e maile czy próbują czatować ze mną. Stoję mocno ponad tym wszystkim, przecież ziemskie stopy codziennie myję, szarego mydła nie zabraknie.

Możecie się czuć głupio, ja do was z Miłością, a wy do mnie z grabiami, czujecie dwutysięczną analogię, wydajecie się być nieroztropni, nieporadni i jakże głupi.

Jednak zapamiętajcie sobie jedno: wasze zatrute jadem ciemności wypuszczone strzały w formie myśli, słów czy czynów dostają przeze mnie potężną siłę i tak wracają do was, ciekawe gdzie i kiedy do was dotrą. Wy do mnie startujecie szybko, lecz skutek zwrotny was zadziwi.

Cóż, dobrze, że w swoich latach ziemskiego życia, przez was niepoznany, mogłem się wam dobrze przyjrzeć w waszym ziemskim życiu. Znam was lepiej niż wy sami. I tym wszystkim, co zmierzają dziś do Światła mogę pomóc wzbogacony swoimi ziemskimi przeżyciami.

Dla Światła, ciemności są niezrozumiałe i niepojęte, dlatego musiałem zanurzyć się w wasze ziemskie największe błoto, aby poznać ciemnych za kulisami.

Ta zbroja przeżyć dobrze mnie wyposażyła, znam doskonale wszystkie ciemnych zamysły, których twarze odbijają się w mojej złotej zbroi, bardzo wyraźnie, lecz dla was wasze własne spojrzenie ma efekt bazyliszka, nie wytrzymacie i nie wytrzymujecie tego, co robicie, swego własnego spojrzenia, gdyż widzicie samych siebie prawdziwych, tak jak rzeczywiście wyglądacie, to jest przerażające i paraliżujące dla was. Jesteście już na wieczność odrzuceni ze znakiem klątwy, który każdy duch widzi na was wyraźnie.

Wszystko, co robicie przeciwko Światłu, jest czytelne i widoczne, a Boża Sprawiedliwość nieustannie działa, bez wolnych sobót i niedziel.

 

Część Boga!