Komentarze: 0
SMUTNE WASZE ŻYCIE!
17.
Wy już nie żyjecie, z martwymi duchowo razem ciemne pieśni wyjecie po nocach suto zastawionych niejedzeniem tzw. żarłem i wódą o wysokim procencie.
Nic do was nie dociera jasnego, w tej swojej ziemskiej pracy też nic nie widać dobrego.
Do służby zdrowia zawitacie choć na chwilę i już was mają, wieczny pacjent leczy się na głupotę u takich samych w fartuchach.
Nic co piszę do was w swoim Przesłaniu nie przetwarzacie w czyn! Nawet nie próbujecie, bo po co, aby być szczęśliwym i radosnym, po co, a o czym byś prowadził rozmowy z tym całym chorym społeczeństwem, jak tylko o chorobach, klęskach i zniszczeniu, o swojej głupocie też możecie prowadzić spory.
Gdy z wami rozmawiam, idealnie pokazuję wam jak skaner stan waszej duszy i daję rozwiązanie, to wy dalej po wysłuchaniu jak ściana stoicie nielogiczni i nie odczuwający.
Śmiesznie to wszystko dziś wygląda, a jutro dla was przejawi się tragicznie.
Ale po co wspinać się wysoko ku Niebu, wam lepiej na dnie, ale na tym dnie teraz do was walec mknie i już się nie podniesiecie.
Przecież wiecie, że tylko raz ze mną się spotykacie i za pierwszym razem macie szansę wysokiego wzlotu, wielu z was nie wykorzystało tej możliwości i zasadniczo pogrzebaliście swoją szansę już na zawsze. Czekacie tylko już na tragiczne zakończenie, a wielu już to przeżywa na własnej skórze i to bardzo mocno.
Cóż mogę wam powiedzieć, skoro oduczyliście się słuchać!
Odwiedzam różne miasta w Polsce i ci, którzy nie stracili wewnętrznej czujności po znakach do mnie i moich apostołów się zbliżają. Wykorzystajcie te spotkania do swego wzlotu duchowego, gdyż więcej lekcji możecie już nie zdążyć przeżyć!
Bądźcie bardziej wewnętrzni, odczuwający, żywi, a być może obecne czasy zmian i przemian przeżyjecie w miłości.