Kategoria

Jezus Chrystus, strona 22


sty 29 2008 PRZEŚMIEWCY!
Komentarze: 0

PRZEŚMIEWCY!

356.

Wy, którzy czytacie to Słowo Boże, dlaczego mnie nie słuchacie? Tak wam zależy na duchowej śmierci i ziemskich, fizycznych cierpieniach?

Żywioły naciskają potężną siłą, która wciąż rośnie. Będzie taka chwila, dla wielu z was już nastała jak np.; »Sai Baba« i jego słudzy, papieże i ich kościelni zwolennicy, reszta im podobnych, że będziecie zbyt blisko Bożych młynów i nie zawrócicie, nie dacie rady, ja już was nie złapię, a Boże młyny was w swe tryby chwycą i zmielą.

Przecież Boża Wola, jej prawa są spiżowymi słupami w całym stworzeniu i nic, i nikt ich nie zmieni. A wy ziemskie pyłki zostaniecie dokładnie posprzątani.

Już nie będę musiał do was wołać, bo was już nie będzie.

A wasze dzisiejsze drobne słabostki urosną do wielkości słoni, głazów i was przygniotą, zmiażdżą i koniec! Was, ale Królestwo Tysiącletnie na Ziemi, które JEST, trwa i tak przez dziesięć stuleci będzie trwać, aż te ludzkie duchy pozostałe, nawiążą połączenie z duchowo-istotnym tu na Ziemi i po linach wejdą tam już sami.

Oni o was zapomną, tak jak ja zapominam o was, którzy składali na Górze przysięgę Światłu w wiernej służbie.

Czekaliście na obudzenie na Ziemi i zostaliście obudzeni, do wielu Prawda dotarła, nawet do mętnego Vomperbergu, gdzie przy Siegfried Kurt B. była wiele lat Angelika Brygid L., która widziała w waszym domu wspólnych spotkań przy dzwonnicy, spływające na mnie złote Światło, to samo przejawienie, które manifestowało się za życia Imanuela podczas Jego czystego nabożeństwa w państwie IS-RA.

Kolejna Alicja N.R. ze Szwajcarii, która wie i zna o mnie Prawdę, która 40 lat jest ze słowem i która ma problemy, a jej partner, kiedyś jako Mojżesz służył Światłu.

Przecież to wszystko żywe dowody Prawdy na Ziemi.

Ale mnie Bogu, Synowi Bożemu, Jezusowi Chrystusowi na was nie zależy, to wy musicie się wysilić, aby mnie poznać i podążać za Słowem, którym JESTEM.

Wasze myślenie, wasza mowa i wasze czyny mają się zmieniać, ja się do was nie zegnę, to już wasza sprawa.

Dałem wam się poznać jako Żywy Krzyż Prawdy, moje Słowo wam podane w Miłości Przesłaniu i to wystarczy wam, aby wejść na drogę Światła i zmierzać nią do mojego Ojca, a waszego Pana i Boga.

sty 29 2008 UMOWĄ ZWIĄZANI, BYĆ MOŻE SIĘ UDA!
Komentarze: 0

UMOWĄ ZWIĄZANI, BYĆ MOŻE SIĘ UDA!

355.

On stanął na straży, ona Słowo przyjęła i choć długo milczała, rozum tekst sączył, to teraz dusza uniesiona jedna przez Światło teraz podąży drogą Prawdy, być może przestanie myśleć, a zacznie głęboko w duchu czuwać.

Apostoł Prawdy niech po niebieskich światach pływa, gdzie duszę wypełnia miłość na masztach rozwieszonych płótnach.

Być może ster uczuć nigdy nie zawiedzie i rafy napotkane wszystkie ominie, aby oddalić się od brzegu, gdzie ciemność jeszcze leniwie żyje.

Na dalekim horyzoncie widać z jej masztów ogromne serce, być może zacznie się do niego zbliżać.

Na płytkich wodach przybrzeżnych dużo piratów w dzień i w nocy pływa, udają kamratów, których ciemność łańcuchami przy ziemi trzyma. Ten materializm w ich ładowniach mocno ich obciąża, a przez burty coraz więcej wody im się słonej wlewa. Pompy okrętowe zaczynają nie nadążać, niektóre zaczynają się już psuć i tylko fala od okrętu, napędzanego przez miłość, może ich zatopić, aby nie było abordażu, który może dla wszystkich na dnie piaszczystym się zakończyć.

Cóż, żaglowiec jest coraz szybszy, a i wiatr się wciąż nasila. Wody przybrzeżne już wielu pochłonęły, bo nie miał, kto ciemnych lin piratów odcinać, aby nie dopuścić do ryzykownego abordażu.

Wypływajcie wszyscy, wiatr jest dziś korzystny. Każdy inny czas będzie dla was niekorzystny, gdyż odpływ pozostawi pozbawionych wody wiele pustych plaż, pozbawionych życiodajnych oceanu fal i zabraknie w portach stopy wody pod kilem.

Cóż, niektórzy w spotkaniach są siłą Miłości wysoko podniesieni, lecz czy tej wysokości, duchowo odmienieni, podołają, czy w starym i bagażem trosk codziennych przygnieceni, powymierają?

Mamy nowy świeży dzień, dla wielu troskami wypełnionych, ale czy te troski są duchowe, czy tylko płytkie jak wody przybrzeżne, gdzie żerujące rekiny czekają na łatwy posiłek leniwie brodzących w ciepłych wodach słońcem rozpalonych.

Fala tsunami płynie szybko, poprzedza ją wiele widocznych znaków, lecz gdy słyszy się szum, przeważnie jest to już głos ostatni.

Żywioły wkroczyły w wasze życie codzienne przemocą i będą tak mocno pracować z narastającą siłą, że zmiotą wszystkich w Światło, w Prawdę niewierzących.

Nic prócz miłości nie ma, co by mogło was swą siłą z fałszywej ziemskiej drogi zawrócić, ale tylko na tych działa, którzy miłością potrafią się wypełnić całą swoją duszą i wtedy w tej sile zadziała cud; możecie wszystko, co stare zostawić daleko za horyzontem, a być może ukaże wam się obiecany nowy świat, dziś tak bardzo oddalony i przesłonięty waszym tylko ziemskim życiem.

Jak smutno wewnętrznie wyglądacie, gdy na was patrzę, a wy z Miłości spojrzenia tak niezmiernie rzadko korzystacie. Ile cierpliwości wam mojej jeszcze trzeba, abyście zrozumieli, pojęli, że tym życiem swoim obecnym ze mną iść się do Prawdy nie da!

Żegnam was zawsze uśmiechem i choć wasz brak życia mocno odczuwam, on mnie nie dotyka, przecież to wasza dusza jest spragniona tego wszystkiego, czym jestem. A jestem Miłością mojego Ojca i tam powrócę w pełnych uczuciach, ilu ze mną się przy okazji zabierze, nie wiem, ale wiem, że moje ładownie pomieszczą wszystkie czyste na Ziemi dusze.

Jezus Chrystus, flagowy statek Miłości!

jezuschrystus : :
sty 27 2008 ZNÓW ROZSZALAŁA SIĘ BURZA, ZRESZTĄ NIE...
Komentarze: 0

ZNÓW ROZSZALAŁA SIĘ BURZA, ZRESZTĄ NIE PO RAZ PIERWSZY

354.

I natura oddaje, co o tym myśli. Czy w tym jest coś czystego, na czym można trwale budować, chyba tylko urojenie. Tak duch ludzki spotkał ducha Boga. I choć spotkanie trwało długo, to nic z niego nie wynikło. Stare w duchu ludzkim zostało wypalone, lecz znowu coś dziwnego do ludzkiego ducha wnikło. Wystarczyła obecność innego ducha ludzkiego, tego śpiącego.

Pewnego dnia ożyje spotkanie na nowo, ale tylko po to, aby już nigdy nie ożyło w świadomości ducha ludzkiego, przeżycia wymazane zostały, duchowa pamięć zanikła.

Wiedząc z wyprzedzeniem co się dzieje, z nadzieją idę na spotkanie, może duch ludzki pod wpływem przeżyć ze spotkania całkowicie się przemieni i nie powróci w stare swoje ziemskie, nie do końca czyste życie, gdy rozum je dominuje, a mocne duchowe przeżycie rozum na ziemskie przełoży, ściągnie w ziemskie, zamiast unieść duchowym.

Chciało by się pomóc, lecz wiele spotkań z wami kończy się dla was smutną waszą kartą przeżyć. Chętnie weszlibyście w nowe, ale nie chcecie jednym cięciem pozbyć się starego. Mówicie, myślicie i się usprawiedliwiacie swym życiem specyficznym, o może gdybyście mieli inną pracę, czy gdybyście nie mieli ziemskiej rodziny na głowie, lub żeby wasz partner nie był inny. Lecz wy przez to nie bierzecie siebie samego poważnie, myślicie i tylko myślicie, że moglibyście coś zrobić, ale nie dziś, nie tym razem, może za tydzień, później i już rozum was w dole trzyma, macie mdłe jakieś usprawiedliwienie, a o sobie, o swoje »ja«, które do Stwórcy się wyrywa nie myślicie, bo przecież czyste swoje uczucia pod rozumu kloszem dziś i jutro w nic zamienicie.

Lata mijają, spotykam wielu ludzkich duchów, oczy i serce rozpalone, uszy i duch wyraźnie słyszy zawołanie, a potem jakoś wszystko przeszło, nastała cisza jak po burzy. Żyjąc dalej mgła zapomnienia coraz gęściejsza, wspomnienia swoje mocne kontury zagubiły, pozostała cisza, głucha noc ludzkiego ducha, lecz to już nie była Ziemia. Tam, gdzie duch się obudził nie było nic oprócz narastającego bólu i cierpienia, nic jasnego już nie było, za to byli wszyscy, którzy na ziemi stanowili tło wyblakłej twojej ludzkiej duszy. Ziemski cały byt przetoczył się przed waszymi oczami, jakiegoś ludzkiego ducha, którego żar uczuć opanowała zima.

sty 23 2008 JESTEM MIŁOŚCIĄ
Komentarze: 0

JESTEM MIŁOŚCIĄ

353.

Jestem błogością, najwyższą jaką Ojciec niebieski, wasz Bóg i Pan zesłał na Ziemię!

Kto tego Słowa do siebie nie przyjmuje niech dalej się nie trudzi w pojmowaniu swoim, nie zrozumie!

Lecz wszystkie duchy miłe mojemu sercu szybko pojmą w odczuciach, jaką wysoką pieśń zagrano. I niech ona rozbrzmiewa w waszej duszy, gdyż pozwoli wam zdobyć klucz do raju bram!

Podążajcie za moim proroczym głosem, zjeżdżajcie ze wszystkich ziemskich stron, skoro naród wybrany, Polska niczego nie widzi i nie słyszy, to być może jeszcze uchował się na tej Ziemi czysty, prawdziwy człowiek.

Panujące Światło na Ziemi wymusza na wszystkim i na wszystkich współbrzmienie w Bożym prawie, to już wiecie.

Każdy, kto dziś służy Światłu bezinteresownie, wysoko jest uniesiony i jemu jego spełnienie błogosławieństwo niesie. Może taki duch czuć się dumny i wyróżniony.

Codziennie o 20.00 czasu polskiego przeżywam Słowo Pana, każdy z dobrymi intencjami niech poprosi Stwórcę, mojego Ojca o połączenie i niech je nawiąże. Po czytaniu na głos Słowa Pana niech przeczyta również wykład apostoła Tyary i Kastora, a następnie zmówi z uczuciem modlitwę do Stwórcy. Następnie niech usiądzie wygodnie i zanurzy się w swoje wnętrze bez kontroli rozumowej. To, co odczuje i zobaczy niech zapisze, gdy chce może się ze mną podzielić, powiem wam, co ja w tym widzę.

Idźcie za tym, co czytacie, widzicie, gdy jest was dwoje czytajcie na zmianę głośno Przesłanie Miłości, a druga osoba niech zapisuje to, co zobaczy, usłyszy lub odczuje na bieżąco; jest, otwieram oczy i piszę, rysuję!

Jeżeli nic nie przychodzi zaglądajcie do Dziesięciu Przykazań Bożych i tam szukajcie wewnętrznych odpowiedzi. Uczcie się czekać.

Również, gdy idziecie spać; podziękujcie Ojcu Bożemu za dzień i czujnie oczekujcie w uczuciach na Miłość, jak usłyszę wasze czyste wołanie, to natychmiast jestem z Przesłaniem.

Lecz rozumowo się nie oszukujcie, Prawda nie zna fałszu i obłudy, od tych cech się uwalniajcie.

A gdy już będziecie na tyle czyści i pewni swego ducha, proście Stwórcę o moje widzenie i nawiążcie ziemski kontakt.

Kościelnych czyli świeckich, ciemnych, nie zapraszam, tam żywioły ich palą, topią, w ziemi grzebią czy siłą powietrza powalają, a mój przyjaciel Śmierć wkracza tam, gdzie trzeba.

Ktoś powie; Bóg wojny, chorób, zarazy i wszelkiego zniszczenia.

Cóż, jako Król Wielkiej Materii dysponuję wszystkim tym, przed czym wy jesteście zamknięci, ale nie możecie nie ustąpić przed Bożą Wolą, Sprawiedliwością.

Spróbujcie sami się przekonać, czy to działa i bądźcie cierpliwi, niektórzy z was są gotowi do objawień już dziś, innym trochę czasu i wytrwałości potrzeba.

Wszystko jest jasne, czytelne i przejrzyste, więc do dzieła dziś o 20.00 nowe dla czujnych wewnętrznie duchów się zaczyna.

I niech to będą nasze wspólne, uświęcone chwile w przeżywaniu Słowa Pana, ku Jego czci i chwale.

Gorącym amen, Jezus Chrystus, nauczyciel Świata!

sty 23 2008 KONIEC DUCHOWYCH PROCESÓW?
Komentarze: 0

KONIEC DUCHOWYCH PROCESÓW?

352.

I gdy ciemności ludzkich duchów rozumowo logiczne myślenie zablokowało, to nacisk duchowy ze Światła tą blokadę przerwał, a ponieważ działano zwiększoną siłą, to ziemskiego ducha rozum uszkodziło, duch ludzki już nie był w stanie dobrowolnie puścić swe nadmierne myślenie, więc dostał fizycznego, nieodwracalnego uszczerbku, wielu już ostatniego.

I tak kulawe, uszkodzone ziemskie duchy błąkały się po ziemskim świecie, aż same zagryzły się. I to w nadchodzących czasach coraz wyraźniej na sobie doświadczacie.

Ratunku dla nich nie ma, Światło obecnie świeci na całej Ziemi, a błędy wewnętrzne, brak duchowego rozwoju teraz zbiera obfite żniwo, dla większości jednak jakże straszliwe.

I gdy w Przesłaniu Miłości macie wszystko wyjaśnione, to wy jak sparaliżowani Prawdą, wszystko już macie zakończone. Biernie czekacie na ostateczne wydarzenia, a kolejne wykłady chowacie do szuflady, aby was już nic nie niepokoiło. Lecz Światło zwiększa swój nacisk, a i w was wszystko niepokojąco szybko się wzbiera, jesteście wewnętrznie rozdrażnieni, a niepokój nie pozwoli wam nigdzie znaleźć ukojenia. Tak wszystko narastając w coraz mocniejszej formie doprowadzi was do całkowitego zaniku, lecz wcześniej mocno was dotknie w waszym przeżyciu.

Cóż, szkoda do was już pisać skoro nie reagujecie niech was mocno dogina, te ostatnie już dla was czasy nastały teraz.

Ja się teraz wam będę pasywnie przyglądał, może jakąś aktywną duszę wśród waszego upadku znajdę i być może ją przeprowadzę przez chaos waszych myśli, słów i czynów. Przecież Boże prawo w swej sprawiedliwości nieustannie działa i zawsze na każdym z was się przejawia.

Cóż, poruszanie się w obecnych czasach bez logicznego myślenia i jasnego odczuwania, to wyraźna droga do ostatecznego zatracenia, która dla wielu już jutro się zakończy, a pozostałym wzmocni cierpienia.

Cóż, patrzmy na błądzących i ich cierpienia przecież to przestępcy wobec swojego ducha, którzy są teraz już sądzeni.

 

Jezus Chrystus