KONIEC MIESIĄCA
Komentarze: 0
KONIEC MIESIĄCA
359.
Podsumowanie całego miesiąca kolejnego ziemskiego roku jest dla was ujemne. Widać to bez jakiejś szczególnej analizy. Kolejny miesiąc waszego ziemskiego roku bez żadnej refleksji wewnętrznej minął i tak mijają wam kolejne inkarnacje ziemskie, a postępu duchowego nie widać, za to pogłębia się wasz upadek. Dlatego, abyście więcej nie szkodzili sobie, swoim bliźnim i całemu otoczeniu, czas tą waszą nieświadomą szopkę przerwać.
Moje przyjście, tu na tą Ziemię skończy się waszym odwołaniem. Bóg Jezus Chrystus osobiście ingeruje, aby wszystko, co wcześniej zostało obiecane, zostało dokonane. A ponieważ gęsta materia tej ziemi, tej części Wielkiej Materii jest zbyt wolna, to podniesienie jej wibracji, drgania, umożliwia rozłożenie ciemności i Ziemi podniesienie. To wszystko wymaga doskonałego ziemskiego wszystkiego zgrania i odpowiedniego czasu też ziemskiego.
Wasze napominanie wynika z przeczuwania procesów końcowych dla tych wszystkich, którzy Światłu, jego sile się dobrowolnie nie podporządkowali, co do formy przejawienia w obecnych czasach macie podane w Apokalipsie Jana, a jej nie rozumiecie. Nie pojęcie przekazu wynika z formy duchowej, którą duchem się odbiera, a nie przez rozumowe czytanie tekstu i tępe, naukowe dumanie. Objawienie w tej formie jest dla was niepojęte, jak Biblia, Przesłanie Graala, Przesłanie Miłości i wiele czystych innych przekazów podanych wam ze Światła.
Brak rozwiniętych duchowych czynności i ich nie używania jest dla was w najwyższym stopniu klątwą, gdyż nie potraficie przygotować się prawidłowo do przejść na wyższe poziomy energetyczne, które obecnie są bezwzględną koniecznością, gubiąc tak siebie i tych wszystkich, co macie pod świecką, ziemską opieką.
Dusze zagubione będą was potem oskarżać za to oczywiste wasze zaniedbanie, dla was wieczne potępienie.
Wasz tępy opór, dla mnie niezrozumiały, narasta, a pasywne wasze zachowanie zakończy się dla was tragicznie.
Skoro mnie Boga nie słuchaliście, nie słuchacie dziś, to siłą rzeczy jesteście zgubieni. Żaden władca nie pozwoli sobie, aby w jego Królestwie panowało stado głupich i zdziczałych ludzi narkotyzowanych wszelką ciemnością.
I choć przemawiam do was łagodnie jak wietrzyk, to wasz koniec będzie przerażający, znacie powiedzenie; »małe przyczyny, duże skutki«.
Cóż, powieka mi nie drgnie na walące się nieszczęścia, które obecnie przejawiają się w narastających chorobach, wypadkach, pożarach, pogodowych przykrych dla was następstwach, konfliktach zbrojnych, zamieszkach społecznych, upadkach wielu gospodarstw.
Skoro brakuje wam wszystkiego, to wasz już problem, a nie mój i moich światłych pomocników, tu się pracuje mocno i konkretnie, a współbrzmienie w Bożych prawach to wolność i całkowite wypełnienie, to radość i szczęście, przecież pracujemy w Wielkim Bożym Dziele.
I przyznacie mi w tym wszystkim rację, musicie ją przyznać patrząc na wasze jakże niefortunne bycie, wyglądacie jak słonie, które przebrały się za wiewiórki.
Jezus Chrystus, Król Wielkiej Materii
Dodaj komentarz